• Weronique

    księżyc nie lubi być sam

    Otworzyła oczy. Środek nocy… jednak coś ją razi w oczy. Otwiera je szerzej – tak, to wielka twarz księżyca patrzy na nią tuż zza okna. – Och… dlaczego mnie budzisz? Obróciła się na drugi bok, przykryła ponownie kołdrą i zamknęła oczy. Nie pomogło. Po wypróbowaniu wszystkich wygodnych pozycji, Weronika doszła do wniosku, że to jednak jasna poświata, która wlewa się jak biały dywan przez jej okno, nie pozwala zasnąć. Zmęczona, z przymrużonymi oczami znów zerknęła przez okno. – Kiedy ty biegasz po niebie, ja śpię. Kiedy ja biegam po świecie, ty bledniesz i znikasz. Niech więc tak zostanie. Ziewnęła całą buzią, jak tylko szeroko potrafiła. Chce mi się spać, a…

    Możliwość komentowania księżyc nie lubi być sam została wyłączona
  • Weronique

    kolor duszy

    Weronika wzięła do ręki pędzle, jakoś czuje się nieswojo… hmm… co tu zrobić z taką dziwną przestrzenią w sercu?, sama nie potrafi jej nawet nazwać… Bawiąc się pędzlami, postanowiła z tej szczecinki coś zrobić, chociaż lubi ten subtelny dotyk. Z tubek po chwili wężyki wiły się po ceramicznym talerzu. Kolory sięgały do nastrojów Weroniki. Trzeba było je tylko jeszcze dopracować. Pędzle pomogły wydostać się barwom najbardziej pożądanym. – Tak…. taki właśnie kolor ma moja dzisiejsza dusza. Z dominującego koloru Weronika postanowiła coś „poskrobać”. Hmm… no tak dominują wrzosy… na pewno to nie zbieg okoliczności, że właśnie przez okno wbiega wrześniowe słońce. Takie promyki potrzebują powietrza o zapachu jesieni, doprawionego ostrym…

    Możliwość komentowania kolor duszy została wyłączona
  • Weronique

    blask słońca

    Z błogości objęć snu zbudziło ją, jak co rano, czułe głaskanie Stwórcy jej włosów. Leniwie otworzyła oczy. – Czy to już być musi…???..hmm, jestem taka jeszcze senna. – A ile chwil chcesz otwierać oczy?- spytał Stwórca – mogę jeszcze gładzić Twe włosy, póki świeżo nie weźmiesz oddechu. – Jeszcze 5…, nie, 10 minutek, hmmm proooszę… – jęknęła słodko. Zamknęła błogo młode oczęta, rozpływając się w czułości dotyku rąk Stwórcy oraz rozleniwionym rannym półśnie. Weronika zaspale wysunęła najpierw stopy, potem całe nogi spod miękkiej kołdry. Zawsze poranne wstawanie sprawiało jej wiele bólu. Niedaleko łóżka leżały niedbale kartony, kartki z rysunkami i plamami farb, tubki, pędzle i wiele innych akcesoriów malarskich. Weronika…

    Możliwość komentowania blask słońca została wyłączona