Kazania

Niedziela Palmowa. Niech moja radość zapali Twój uśmiech…

Czytana dzisiaj Ewangelia opisuje wjazd Jezusa do Jerozolimy.

Bardzo często z przekąsem słyszymy, że ten tłum, który wita Jezusa, za parę dni będzie wołał „ukrzyżuj go”. Mimo, że to prawda, o której warto pamiętać, to jednak czasem pozbawia mnie ta perspektywa radości i entuzjazmu, jakie towarzyszyły tym wydarzeniom.

Dlatego dzisiaj nieco  nie zważając na tragizm wydarzeń, które nastąpiły w kilka dni po zjawieniu się Jezusa w Jerozolimie, chciałabym i siebie i Was wszystkich zaprosić do tego właśnie zgromadzenia ludzi, byśmy pośrodku nich wszyscy stanęli i poczuli magię tłumu, kiedy  wszyscy krzyczą:

Hosanna Synowi Dawidowemu! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim. Hosanna na wysokościach!

Dlaczego?

Mamy inną perspektywę niż współcześni Jezusowi, mamy całkiem inną wiedzę o tym, co się stanie kiedy Jezus zostanie pojmany i inne rozumienie misji Jezusa.

Jesteśmy Kościołem – czyli tymi, którzy poszli za Chrystusem aż pod krzyż. Jesteśmy tymi, którzy poprzez dar zbawienia widzą w Chrystusie swoje wybawienie i swoją nadzieję. Dla nas wjazd Chrystusa do Jerozolimy jest zapowiedzią jego przyszłej chwały i małym przedsionkiem nieba, kiedy to wszyscy oddadzą Bogu należną mu cześć i uwielbienie.

Tak więc z tej perspektywy Niedziela Palmowa zachęca nas, abyśmy stworzyli na nowo ten tłum, i wszyscy razem jednym sercem wielbili Boga. Byśmy rozkładali swoje szaty, układali gałązki, a może rozłożyli czerwony  dywan przed tym, który jest dla nas prawdziwym Królem.

Niech porywają nas emocje wdzięczności, radość zbawienia. Niech nasze serca wypełni uczucie szczęśliwości, bo oto przed nami Ten, który poświęcił wszystko dla naszego zbawienia. Oto Ten, który jest źródłem naszego życia.

Warto pamiętać, że wdzięczności, uwielbienia, radości ze zbawienia też powinniśmy się uczyć. Powinniśmy sie uczyć dawać sobie prawo do wzniosłych, wzruszających porywów serca.

Każde bowiem pobożne opamiętanie, każda pokuta, każde zasmucenie grzechem, każda łza z powodu cierpienia, kiedyś powinna przynieść plon w postaci radości.

Jest to radość ocalenia, uczucie głębokiej wdzięczności i potrzeba oddania Bogu należnej mu chwały. Jest to uśmiech i szczęśliwość na naszej drodze naśladowania Chrystusa.

Życie z Bogiem nie jest bowiem pasmem łez i nieustannym poczuciem winy, nie jest ścieżką smutku i wyrzeczeń ( jak to często przedstawiają chrześcijaństwo niewierzący).

Duch Święty bowiem w naszych sercach buduje radość.

Oto dzisiaj przed nami Król naszych serc, oto w bramy Jerozolimy wjeżdża Zbawiciel.

Niech przekracza on również w naszej codzienności bramy naszego dnia powszedniego; bramę naszego małżeństwa, naszej rodziny, naszego domu…

Otwórzmy przed nim bramy swojego serca, bramy swojego umysłu…

Powitajmy go jak króla.

Rozkładać gałązki palmowe pod nadjeżdżającego Jezusa możemy na co dzień – mogą to być nasze chwile spędzone na modlitwie, na rozmowie z Chrystusem, nasze chwile lektury Pisma Świętego…

Możemy rozkładać płaszcz przed Jezusem naśladując Go w jego postawie miłości, kiedy troską i pomocą otaczamy innych, kiedy pomagamy, wspieramy, niesiemy nadzieję…

A dzisiaj, już tu teraz w Warszawie: otwierajmy bramy na Placu Zbawiciela, lub na ul. Mokotowskiej. Otwierajmy bramy naszej parafii.

Niech między nami kroczy Król, Prorok, Mesjasz, Zbawiciel!

Dzisiaj okażmy prawdziwą radość z naszego zbawienia,wznośmy wspólne radosne okrzyki: Hosanna!

Zanośmy razem tutaj, jako Kościół. Dzielmy się radością naszego zbawienia.

Pomnażajmy nasze dziękczynienie i wdzięczność między sobą.

Twoja wdzięczność, podsyci moją wdzięczność.

Moja radość zapali twój uśmiech.

Bądźmy Kościołem uwielbienia, Kościołem chwały, Kościołem radości z naszego zbawienia.

Amen.

Jeden Komentarz

  • Iwona

    Dziękuję serdecznie za te słowa! Piszesz zawsze takie inspirujące i budujące teksty i to jest niesamowite!